czwartek, 30 marca 2017

Mein Traum...

Nie, nie... wbrew pozorom nie będzie o moich traumach ani o problemach. Jeśli ktoś na to liczył, to nie ten adres ;)
Tym razem będzie o języku, którego przyszło mi się uczyć na stare lata, a którego konsekwentnie unikałam całe (prawie) 15 lat.. jak się okazało do czasu ;-) 
Z tego miejsca chciałabym przeprosić wszystkie panie nauczycielki od niemieckiego - trzeba było się uczyć, a nie stosować znaną wszystkim metodę zakuj, zdaj, zapomnij... Przepraszam i zwracam honor!
Tak więc uczę się pilnie, jeżdżę na lekcję, stresuję się i denerwuje jak za starych dobrych czasów w szkole. Jadąc na każde zajęcia odmieniam Ich bin, du bist, er sie es ist... i tak dalej.. Jak mantrę... Byle się nie pomylić i byle nie było wstydu - bo przecież uczyłam się już tego kilka (naście ;) ) lat temu...
Zakuwam i powtarzam codziennie, tak żeby za yyy 28 (tak, już 28 :D ) dni dać sobie radę - na początku bez fajerwerków - podstawy podstaw :) Na fajerwerki i stronę bierną dokonaną w czasie przyszłym też przyjdzie czas :)
Spójrzmy prawdzie w oczy - język niemiecki nie brzmi zbyt pięknie - wydaje się twardy i niemiły. Jednak przez te 2 miesiące intensywnego "romansu" (tak tak, Ci co plotkują właśnie dostali słowo klucz ;-) ) zaczęłam zmieniać zdanie. Co mnie urzekło w niemieckim? Jego uporządkowanie - cudowna sprawa! Dla mnie, osoby która uwielbia schematy, logikę i planowanie wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach jest to idealny język. Wszystko jest poukładane, wszystko ma swoje miejsce, każda część zdania odmienia się według ściśle określonego schematu - i broń Boże inaczej! - to niemiecki i Niemcy, czyli nie ma mowy o tak zwanym "feel the flow" ;). Wystarczy poznać wszystkie zasady gry, a sprawa staje się w miarę prosta - i to mi się podoba!

I tak jak jeszcze 2 miesiące temu zastanawiałam się czy dam radę zaprzyjaźnić się z niemieckim, tak teraz jestem pewna że dam radę!  Spójrzcie sami - czy tytułowe "mein Traum" nie brzmi pięknie jeśli wiemy, że der Traum to nie trauma, a marzenie? A wymarzona praca to der Traumberuf? Skojarzenia oczywiście dowolne - jednak "der Traum" i "traumen" szczerze mnie urzekły! 
Na koniec pozwolę sobie jeszcze przytoczyć jeden przykład wiosenno-lotniczy - tym razem już obrazkowo:
 

Mnie das Schmetterling urzeka już 2 rok! A od niedawna kolejny nieżywy członek rodziny został nazwany das Einhorn - nie mogło być inaczej :)

Podobny obraz
 [Dieta? Później.]

I tym tęczowym akcentem kończę na dzisiaj. Da kawy polecam ciasteczko - sam piękny jednorożec mówi, że czas na dietę będzie później :)


                                                                           Frau Ziuta


poniedziałek, 27 marca 2017

30 days to go!

No i stało się! Spytacie: co się stało? Otóż wyjeżdżam - zostawiam całe to nasze bagno mlekiem i miodem płynące i przechodzę na drugą stronę lustra.

Kolejne pytanie, które możecie mi zadać - a po co o tym piszesz? Przekornie (bo taka moja natura) na pohybel wszystkim tym, którzy nie wierzyli, nie widzieli sensu i siali defetyzm - może w końcu zobaczycie po co cała ta wycieczka ;-) A drugiej strony dla grona tych którzy dopytują lub będą dopytywać co u mnie, dopingowali do podjęcia takiej decyzji i mocno trzymali kciuki za powiedzenie całej akcji o kryptonimie "Ziuta we FRA" i mam nadzieję, że dalej będziecie to robić :) oraz wszystkich tych którzy mają ochotę poczytać co tam nowego u Ziuty :-)

W rolach głównych wystąpią:

- Ziuta - która wysłała się do FRA. Kilka lat temu napisałam o sobie "umysł ścisły (...) pragmatyk twardo stąpający po ziemi" - zgadza się! - na dzień dzisiejszy dodałabym tylko "związana z tym co ponad naszymi głowami". Co gorsze umysł ścisły, który na stare lata zapragnął pisać o sobie i otaczającej jej (nieraz) zabawnej rzeczywistości!
- Prezes - jak to Prezes - wie wszystko najlepiej i zawsze ma racje :D Do tego z piekielnym zmysłem artystycznym co można zobaczyć na http://bokka-art.blogspot.com
- Tata Ziuty - człowiek (Geniusz)  który nawet pudełko od zapałek zamieniłby w drona
- Ziuty (tak! - jeszcze dwie Ziuty) - znak rozpoznawczy? Tęczowy jednorożec
- Maniek, Misia i inni - potwory bez których życie nie byłoby aż tak zabawne.

A teraz do rzeczy!
Odliczanie czas zacząć - 30 dni - aż i tylko 30 dni..



Ostatni miesiąc - w którym każdy kolejny dzień mija szybciej niż poprzedni.
Spytacie dlaczego - otóż z jednej strony czekam na to co będzie i jak będzie, a z drugiej strony jest jeszcze tyle rzeczy do załatwienia, tyle toastów do wzniesienia, tyle rozmów do przeprowadzenia i tyle rzeczy do spakowania :)
Jak to będzie - zobaczymy! Ja wiem, że ten czas to niezwykły czas! A zatem - odliczajcie razem ze mną!! Obiecuję, że nudno nie będzie!!

#ziutaweFRA, #Icantkeepcalm, #magicznyczas, #cotobedzie, #jakzyc, #bagnomlekiemimiodemplynace, #ziutapodrugiejstronielusta, #pozdrowieniadlasiejacychdefetyzm